Nowoczesna i międzykulturowa szkoła
Nauczyciele tez lubią się uczyć
Gimnazjum nr 5 a obecnie Szkoła Podstawowa nr 40 w Rudzie Śląskiej w ramach projektu “Zagraniczna mobilność kadry edukacji szkolnej” Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój (PO WER), współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego, pozyskało środki finansowe na realizację inicjatywy szkolnej pt.: ”Nowoczesna i międzykulturowa szkoła.”
Ośmiu nauczycieli w tym Dyrektor, latem wzięło udział w kursach językowych oraz metodycznych, co pomogło im w wymianie doświadczeń z nauczycielami z innych krajów. Pozwoli to wcielać w życie ideę nowoczesnej i międzykulturowej szkoły, która zachęca młodzież do aktywnego uczestnictwa w jej życiu, rozwijania pasji, motywuje do zdobywania nowych umiejętności. Program ten daje nauczycielom możliwość podnoszenia swoich kompetencji zawodowych na szkoleniach o wysokim poziomie merytorycznym, korzystania z anglojęzycznej literatury fachowej, nawiązania większej liczby kontaktów i efektywniejszej współpracy między szkołami, wymieniania się poglądami i metodami pracy z aktywnymi nauczycielami z różnych części świata. Doskonalenie zagraniczne nauczycieli pomoże nam przygotować się do zagranicznej wymiany młodzieży. Cieszymy się, że jest w naszym gimnazjum grono nauczycieli, którzy nawet w czasie wakacji nie przestają myśleć o swoich wychowankach i wolny czas przeznaczony na wypoczynek poświęcają na podnoszenie własnych kwalifikacji, przyczyniając się do podnoszenia jakości pracy szkoły.
Hanna Bartusek oraz Nina Łabno brały udział w szkoleniach we Florencji, gdzie poznawały sposoby rozwiązywania konfliktów w klasie oraz dowiedziały się, jak zastosować media społecznościowe w toku lekcji. Swoją wiedzą podzieliły się z koleżankami oraz kolegami w swojej szkole oraz innych placówkach. Pokazały ciekawe sposoby na prowadzenie lekcji wychowawczych oraz przedmiotowych. Metody te aktywizują ucznia, pomagają mu wyrazić emocje i swoje zdanie na tematy omawiane w czasie lekcji. Zainteresowaniem cieszyły się nowo poznane platformy internetowe, które jak się okazało w praktyce, przypadły naszym uczniom do gustu.
Odbyte mobilności i te językowe, i metodyczne potwierdziły, że warto brać udział w projektach europejskich, ponieważ poszerzają one horyzonty nauczycieli, pozwalają inaczej spojrzeć na swój zawód, a uczniom pokazać, że nauka może być fascynującą przygodą.
Nie bez znaczenia jest również to, że dzięki projektowi nauczyciele pozyskali dla szkoły niemałe fundusze, za które zakupiono laptopy i tablicę multimedialną. Pomoce te będą teraz służyły uczniom i nauczycielom, którzy pokażą młodzieży, że nowoczesne urządzenia to nie tylko środek służący do łatwej zabawy, ale atrakcyjne narzędzie do zdobywania wiedzy i umiejętności.
Udział w programie PO Wer daje możliwości dalszego doskonalenia za granicą…
W dniach 9-10 marca 2018r. nauczyciele języków obcych naszej szkoły wzięli udział w wyjazdowych warsztatach metodycznych w Wiedniu i w Bratysławie. Projekt nosił nazwę: Europejskie laboratoria dydaktyki językowej. Językowy dialog motywacyjny w szkole.
Zajęcia prowadzone były dla nauczycieli języka angielskiego, francuskiego, niemieckiego, rosyjskiego i włoskiego. Projekt obejmował wizytę studyjną w szkole w Wiedniu oraz w Bratysławie, obserwacje lekcji wraz z omówieniem, wymianę doświadczeń na temat skutecznych form nauczania języków obcych. Wyjazd połączony był z praktycznymi warsztatami językowo-kulturowymi - zwiedzaniem Wiednia i Bratysławy w grupach językowych.
Udział w projekcie na rzecz Dialogu Międzykulturowego.
Na zaproszenie fundacji AFS Interkultura w Moskwie nauczyciel języka rosyjskiego mgr Bronisław Wilk wraz ze swoja uczennicą Aleksandrą Gierasińską uczestniczył w projekcie wymiany kulturowej w Rosji. W ubiegłym roku szkolnym uczniowie Gimnazjum nr 5 im. Powstańców Śląskich, obecnie Szkoły Podstawowej nr 40 im. Karola Goduli, wzięli udział w Międzynarodowym Konkursie LINGUA.ART „Słowem malowane”. Jedną z głównych nagród w kategorii język rosyjski zdobyła Aleksandra Gierasińska z kl. III c gimnazjum. Nagrodą stał się udział w wymianie kulturowej w Moskwie.
Niezwykła przygoda rozpoczęła się 23 września, a zakończyła się 3 października 2017 roku. Przedstawiciele naszego miasta reprezentowali nasz kraj podczas obchodów Dnia Dialogu Międzykulturowego, który w Rosji był obchodzony 29 września. Uroczystość odbyła się w jednej ze szkół w Aleksandrowsku pod Moskwą. Zostaliśmy przywitani chlebem i solą oraz uczestniczyliśmy w uroczystości. Wśród zaproszonych gości byli również nauczyciele i uczniowie z Litwy, Armenii, Hiszpanii, szkoła gościła uczennice z Tajlandii. Po prezentacjach swoich krajów i występach artystycznych wyszliśmy na podwórko szkolne, aby wypuścić niebieskie baloniki z przesłaniami na rzecz dialogu międzykulturowego. Mieszkaliśmy w rosyjskich rodzinach, co było niepowtarzalną okazją poznania kultury rosyjskiej oraz przybliżenia Rosjanom historii, zwyczajów, tradycji Polski.
Podczas pobytu zwiedziliśmy stolicę Rosji- Moskwę. Byliśmy na Kremlu, na Placu Czerwonym, w Parku Zaradie, na ulicy Arbat, poznaliśmy moskiewskie metro, byliśmy na przedstawieniu w Teatrze Dramatycznym, odwiedziliśmy Państwowy Instytut Języka Rosyjskiego im. A. S. Puszkina. Widzieliśmy Moskwę skąpaną w słońcu oraz poznaliśmy jej czar nocą.
Dzięki Fundacji AFS Interkultura mogliśmy przebywać w ciekawych miejscach w Krasnogorsku, Aleksandrowsku, zwiedzić Muzeum Bajki oraz zespół monastyrów w Sergievom Pasadie. Poznaliśmy wiele wspaniałych ludzi, którzy otwarci są na współpracę ze szkołami z różnych państw na rzecz krzewienia idei dialogu międzykulturowego.
Bronisław Wilk
Przed wyjazdem do Anglii podjęłam cały szereg działań przygotowawczych.
Po pierwsze - odświeżenie znajomości języka. Konieczne i ze względu na komunikację w miejscu pobytu, i ze względu na chęć maksymalnego wykorzystania czasu nauki w Anglii. Przed wyjazdem w szkole językowej na przyspieszonym kursie przypomniałam sobie podstawy języka angielskiego. Zwracaliśmy w nauce uwagę przede wszystkim na praktyczną umiejętność rozmawiania na podstawowe tematy, czyli podróż, bilety, środki transportu, plus zakupy i restauracje oraz ewentualnie hotele i służba zdrowia. Ponadto oglądałam materiały filmowe na You Tube w języku angielskim. Ciekawą pomocą językową okazał się internetowy serwis Duolingo, mobilizujący do codziennych krótkich lekcji języka.
Po drugie - przygotowanie do podróży. Tu wielką pomocą okazały się zasoby internetowe. Z planem podróży w ręku prześledziłam poszczególne miejsca przesiadkowe, umawiając się z koleżankami co, jak i kiedy. Byłam nawet przygotowana na wariant samodzielnego dojechania autobusem do celu podróży.
Po trzecie - plan pobytu na miejscu w Brighton. Znowu dzięki Internetowi, a w szczególności mapom Google i funkcji StreetView mogłam zorientować się w położeniu mojego miejsca zamieszkania, naszej szkoły językowej i zdobyć ogólną orientację w terenie. W planach zwiedzania miasta umieściłam oczywiście wyjście na plażę, spacer po imponującym molo, zwiedzanie centrum miasta, może uda się wizyta w Akwarium Sea Life przy molo. Koniecznie spacer po Parku Królowej, bo lubię tereny zielone. Do tego piesza wycieczka przez sławne wybrzeże klifowe. Spacer niemal po krawędzi urwiska nad morzem to musi być niezapomniane przeżycie.
Po czwarte - kultura i kuchnia. Lubię gotować, dlatego za granicą zawsze interesuje mnie lokalna kuchnia i regionalne smaki. Wypatrzyłam na mapie Google kilka małych lokalików i jak się uda, to chętnie do nich zajrzę na specjalność szefa kuchni. Tu pozwolę się zaskoczyć, więc nie czytałam przepisów na angielskie smakołyki.
Po piąte - być w Anglii i nie być w Londynie to co najmniej nieporozumienie. Dlatego tak, jak przygotowując się do wyjazdu wirtualnie "zwiedzałam" Brighton, tak samo przygotowywałam się do wycieczki do Londynu, przede wszystkim sprawdzając komunikację na wypadek jakichś problemów, a także przyglądając się z zewnątrz wieży Tower, budynkowi Parlamentu czy królewskim pałacom. Rzeczywistość i tak zawsze jest inna i trzeba być na nią przygotowanym.
Zuzanna
W ubiegłym roku korzystałam z fantastycznej oferty udziału w projekcie mobilności w programie POWER.
W związku z tym, że nie uczyłam się języka angielskiego w szkole ani podczas studiów, postanowiłam uczestniczyć w intensywnym kursie języka angielskiego. Skorzystałam z oferty szkoły językowej SJO Britam w Gliwicach. Przez cały rok szkolny 2016/2017 dwa razy w tygodniu po 2 godziny lekcyjne uczyłam się języka. Poznałam 4 czasy, słownictwo, które mogłam wykorzystać w rozmowach, instytucjach. Brakowało mi jednak swobody wypowiedzi, dlatego liczyłam na efekty zajęć w szkole językowej dzięki udziałowi w projekcie programu POWER. Doświadczenie zdobywałam już podczas załatwiania wszystkich formalności. Sama podróż, nawiązywanie w czasie jej trwania kontaktów pozwoliła mi uznać konieczność znajomości języka obcego (angielskiego). LSI w Brighton jest instytucją dobrze zorganizowaną. Wszystko przebiegało zgodnie ze wskazówkami koordynatorów.
Typ mobilności/wyjazdu: Structured Courses/Training Events , termin wyjazdu: 10/07/2017 – 28/07/2017. również rodzina goszcząca – pani Val Collins z mężem przyjęli mnie bardzo serdecznie. Warunki pobytu i jego organizacja były bardzo dobre. Pani Collins starała się jak najwięcej ze mną rozmawiać, dzięki czemu ośmieliła mnie na tyle, że mogłam z mniejszym stresem brać udział w zajęciach w szkole językowej.
Zajęcia do południa to przede wszystkim ćwiczenia słownikowe, konwersacje oraz podstawy gramatyki, bogacenie słownictwa. Po południu natomiast kolejne godziny konwersacji zmuszały mnie do myślenia i mówienia w języku angielskim.
Podczas weekendów zwiedzaliśmy Brighton i okolice. W dalszym ciągu utrwalaliśmy słownictwo.
Miejsce naszego budynku LSI
Obecnie nadal uczęszczam na zajęcia z języka angielskiego.
Ludmiła
Pomysł doskonalenia umiejętności językowych dojrzewał we mnie od kilu lat . Brakowało mi jednak motywacji, aby wcielić go w życie. I wtedy zaproponowano mi udział w projekcie unijnym POWER. Uświadomiłam sobie , że mogę uczyć się języka w Wielkiej Brytanii, spotkać ludzi , którzy przyjadą w tym samym celu z różnych stron świata, poznać ich kulturę, sposób myślenia, problemy, a przez to wzbogacić swoją osobowość, otworzyć się na ludzi młodych i wykorzystać to wszystko w swojej pracy zawodowej.
Aby efektywniej spożytkować pięć tygodni w szkole w BRIGHTON już rok wcześniej podjęłam naukę języka na kursie dla dorosłych. Wciągnęłam się także w oglądanie prostych filmów w wersji angielskiej, aby mieć kontakt z żywym językiem. Okazjonalnie korzystałam również z lekcji internetowych. Od moich uczniów dowiedziałam się też, że dobrym sposobem jest tłumaczenie tekstów ulubionych piosenek. Dzięki temu bez problemu poradziłam sobie w podróży, nie miałam kłopotu, by dopytać Brytyjczyków o drogę, kupić bilet, przesiąść się do odpowiedniego autobusu.
Na miejscu spotkała mnie miła niespodzianka. Państwo CROMBIE, rodzina goszcząca, okazali się niezwykle sympatyczni i pomocni. Już pierwszego dnia zaprosili mnie na rodzinnego grilla. Poznałam ich syna, córkę i wnuczęta. Ze zdumnieniem odkryłam, że mój zasób słów i wiedza gramatyczna pozwalają mi prowadzić z nimi całkiem udaną konwersację. Codziennie też z państwem CROMBIE po powrocie ze szkoły jadłam obiad. Muszę przyznać, że brytyjska kuchnia nie zrobiła na mnie pozytywnego wrażenia, ale w końcu nie w tym celu wyjechałam na Wyspy. Za to obiady były wspaniały sposobem rozwijania umiejętności językowych. Opowiadałam moim gospodarzom o przeżyciach w szkole, mojej rodzinnie, wycieczkach, a oni opowiadali o sobie.
Niezapomnianym doświadczeniem była również szkoła językowa. Okazało się, że w grupie większość osób jest w wieku moich synów, a przyjechali z tak odległych stron jak Arabia Saudyjska, Korea, Turcja czy Sudan. Dzięki nim dowiedziałam się wiele o systemie szkolnictwa na świecie oraz o problemach młodych ludzi. Zajęcia w szkole odbywały się od poniedziałku do piątku od 9.30 do 13.00. We wtorki i czwartki po przerwie na lunch mieliśmy jeszcze dwie godziny typowego konwersatorium. Prowadziła je starsza nauczycielka, bardzo wymagająca, mówiąca szybko i w sposób daleko odbiegający od podręcznikowych schematów. Miała w tym jednak swój cel. Zmuszała nas do obcowania z żywym, dzisiejszym językiem i domyślania się z kontekstu o co chodzi. Na zajęciach czułam się jak uczniak, a stres nie opuszczał mnie przez całe dwie godziny. Najmilszym dniem były piątki, tzw,: „HAPPY FRIDAY”. Najpierw odbywał się test, którego celem było sprawdzenie, czego nauczyliśmy się w mijającym tygodniu, a następnie wychodziliśmy w teren. Nauczyciel pokazywał nam ciekawe miejsca w BRIGHTON, odpoczywaliśmy w parkach grając w kalambury lub inne gry wymagające sprawności językowych. Zajęcia te uświadomiły mi, jak inaczej i ciekawie może wyglądać nauka. Były również okazją do wspólnych rozmów o krajach, z których pochodziliśmy. Czas po lekcjach wykorzystywaliśmy na poznawanie okolicy. Dzięki biletom tygodniowym na autobus mogłyśmy tanio i wygodnie podróżować. Najciekawszą wycieczką był oczywiście wyjazd do stolicy. Szkoda, że LONDYN poznałyśmy w jego typowej odsłonie, czyli przez cały dzień z różnym natężeniem padał deszcz. Zabytki, szczególnie Twierdza Tower i Parlament, zrobiły jednak niesamowite wrażenie .
Ciekawym miejscem, które poznaliśmy, był Park Krajobrazowy „SEVEN SISTERS” grupa spektakularnych klifów na południowym brzegu Anglii, położonych nad Kanałem La Manche przy ujściu rzeki CUCKMERE do morza. Oszałamiające wrażenie wywierają nie tyle same wapienne skały, co zapierające dech w piersiach widoki oraz urywający się nad przepaścią krajobraz. Nazwa SIEDEM SIÓSTR związana jest z siedmioma siostrami, które niegdyś zamieszkiwały okolicę. Każda z nich miała swój własny dom między wzgórzami.
Wielkim urokiem odznaczała się też okolica, w której mieszkałam. Dom moich gospodarzy usytuowany był nad samym morzem w miejscowości PEACEHEAVEN w punkcie, gdzie południk zerowy przecina się z południową linią brzegową ANGLII. Miejsce to zaznaczone jest obeliskiem, odsłoniętym w 1935 roku, który trzykrotnie był przesuwany. Dzięki tej lokalizacji mieszkałam na wschodniej półkuli, a codziennie do szkoły jechałam na półkulę zachodnią do kosmopolitycznego, tętniącego życiem BRIGHTON.
Pięć tygodni spędzone w Anglii było niezapomnianym przeżyciem. Pozwoliło mi nie tylko w dużej mierze usprawnić i poszerzyć moje kompetencje językowe, ale poznać życie w tym kraju od kuchni. Przyjrzeć się codzienności przeciętnej angielskiej rodziny. Bycie uczennicą uświadomiło mi, jaki stres przeżywają nasi uczniowie i jak ciężko po powrocie ze szkoły zabrać się do nauki i odrabiania zadania domowego. Obcowanie z młodymi kolegami i koleżankami z klasy uświadomiło mi, jak inna jest wiedza o świecie młodego pokolenia. Z satysfakcją zauważyłam, że poziom ich wiedzy ogólnej jest niestety niewielki, za to korzystanie z nowoczesnych technologii przychodzi im nadzwyczaj łatwo. Nie boją się nowych wyzwań i nie zależy im, by mówić poprawnie pod względem gramatycznym, ale skutecznie.
Doświadczenia z wyjazdu z pewnością wykorzystam w pracy zawodowej i to zarówno jeśli chodzi o korzystanie z literatury w języku angielskim, jak i stosowanie nowych metod w trakcie prowadzenia lekcji, które podpatrywałam u brytyjskich nauczycieli.
Sabina